Często zastanawiam się dlaczego większość naszych pacjentów przegrywa batalię dotyczącą wdrożenia prozdrowotnych zmian w ich codziennych zachowaniach. Walka ta dotyczy zmiany pokarmów jakie spożywamy, zmiany rytmu spożywanych posiłków, unikania niekontrolowanego spożywania posiłków, rekreacyjnej aktywizacji ruchowej, zaprzestania palenia papierosów, nadużywania alkoholu. Walka ta wreszcie dotyczy zidentyfikowanych „popularnych” celów takich jak mniej cukru w diecie, więcej warzyw i owoców, nie będę objadał się późno wieczorem, mniej smażonego itp. Mógłbym pewnie jeszcze kilka „postanowień” wymienić. Wydaje się, że jest ich dużo już na pierwszy rzut oka. Wydaje się także, że większość wymienionych dotyczy także większości naszych pacjentów. Oczywiście lekarz potrafi niemalże na jednym oddechu wymienić „co trzeba zrobić”. Problem w tym, że nasze nawyki i rytuały są bardzo głęboko zakorzenione w naszych głowach i nawet, gdy po wizycie staramy się zapamiętać te wszystkie działania to porażka jest nieuchronna. Jest tylko kwestią czasu kiedy sobie „odpuścimy” i wrócimy po kolei do starych przyzwyczajeń.
         Jak zbadano i udokumentowano sprytnym sposobem na osiągnięcie trwałego efektu jest wprowadzenie zmian po cichu, stopniowo – można powiedzieć tylnymi drzwiami. Działanie takie nie powoduje napięcia i świadomości, że właśnie burzymy stare i budujemy nowe – a więc nie trzeba będzie w przyszłości „odpoczywać od tej rewolucji”.
         Tak więc pierwszym krokiem, który wprowadzamy jest RACJONALIZACJA stanu rzeczy. Na początek musimy zdać sobie sprawę w sposób celowy i świadomy co jemy i kiedy jemy. Nawet to pojedyncze działanie wprowadzamy stopniowo np. wybieramy jeden dzień w tygodniu na zapisywanie co i kiedy jemy. Okazuje się, że tak mały krok niemalże jak kamyk inicjujący lawinę może stopniowo, bez napięć, początkowo zwiększyć naszą własną świadomość momentów, w których popełniamy błędy a z tego miejsca jest już blisko do prób skutecznej zmiany. Metoda racjonalizacji jest również bardzo skuteczna w planowaniu własnego budżetu domowego – najpierw trzeba sobie zdać sprawę na co wydajemy – zatem notujemy nasze wszystkie wydatki. Podsumowanie na koniec miesiąca bywa zaskakujące ! Podobnie niby wiemy co jemy ale nie do końca robimy to świadomie.
pierwszy krok luter king

Wiara to decyzja o zrobieniu pierwszego kroku nawet gdy nie widzimy jak długie są schody – Martin Luther King Jr.

          To co piszę jest jak zwykle komentarzem do moich rozmów z pacjentami – gdzie staram się nie zalewać ich mnogością zadań do wykonania. Zaczynajmy od małych kroków – najpierw zdajmy sobie sprawę co tak naprawdę na codzień robimy niewłaściwie…