Będą płatki śniadaniowe – ale zacznę tym razem nietypowo: oto reklama własna z amerykańskiego magazynu Broadcast pokazująca wagę i moc oddziaływania reklamy kierowanej do dzieci. Celem tej reklamy było uzmysłowienie koncernom produkującym żywność aby zlecały agencjom reklamowym kontrakty na tworzenie reklam dla dzieci. Dodam, że w latach 70-tych XX wieku był to rynek wart 600ml $.
Oto jej treść:

„Ty sprzedajesz, mama Charliego kupuje. Ale najpierw musisz to »sprzedać« Charliemu. Wprawdzie Charlie dostaje tylko 50 centów kieszonkowego tygodniowo, ale jego siła nabywcza to amerykański fenomen. Kiedy Charlie widzi coś, co mu się podoba, zwykle to dostaje. Wystarczy zapytać w General Mills albo w McDonaldzie. Oczywiście, jeśli chcesz coś sprzedać Charliemu, musisz go przyłapać, kiedy siedzi. Albo przynajmniej spokojnie stoi. To niełatwe. Na szczęście Charlie lubi oglądać telewizję”.
„Oczywiście Charlie nie jest jedynym widzem!” – dodano w ogłoszeniu. „Twoją reklamę obejrzą Jeff i Timmy, Chris i Susie, Mark i jego mały braciszek John”.
„Na tym polega prawdziwa potęga dzieci!”.

 

Skala problemu

Jak zbadano przeciętne amerykańskie dziecko pomiędzy drugim a 11 rokiem życia obejrzało ponad 20000 reklam produktów spożywczych z czego ogromną większość stanowiły reklamy produktów dosładzanych. Według psychologów dzieci w wieku od dwóch do czterech lat są tak podatne na manipulacje, iż traktują reklamy jako obiektywne źródło informacji i na podstawie reklamy tak samo jak na podstawie opinii rodziców wyrabiają sobie swoje własne zdanie na temat tego co chcą jeść a czego będą unikały.

Rodzinne realia

Fakty są takie, że dzieci nie wiedzą co jest dla nich dobre. Skąd mają wiedzieć ? Rodzice są lub powinni być mądrzejsi. Czasami są – czasami niestety albo nie są albo nie zależy im na zdrowiu swoim oraz rodziny na tyle aby toczyć wojnę o jedzenie.

No i tutaj z pomocą pospieszyły koncerny produkujące żywność. Nasze dzieci teraz, już bez pomocy rodziców wiedzą co jest dla nich najlepsze. My przechodzimy gehennę podczas zakupów w sklepie bo dzieci chcą te płatki z plakatem w środku ! Kolejny dramat jest w domu podczas prób przekonania dzieci do jedzenia czegokolwiek innego. Pół biedy, gdy rodzice stanowią razem jednolity front – ale zwykle „ktoś pęka pierwszy i ustępuje”, jak nie to pojawi się dzieciom z odsieczą babcia …..życie.

Wojny o płatki śniadaniowe

Pytanie jest takie: czy my jako konsumenci musimy bronić się sami ? Czy może obroni nas rząd, regulacje dotyczące jakości produktów, regulacje dotyczące reklam jedzenia ?

Pokrótce historia z USA. W 1975r ukazał się artykuł profesora Meyera (jednego z ówczesnych autorytetów w dziedzinie zdrowia publicznego), który zszokował opinię publiczną.  Profesor postawił tezę, iż większość sprzedawanych płatków śniadaniowych jest tak naprawdę produktami cukierniczymi. Uzasadnił to ich składem. Firmy je produkujące przez poprzednich 30 lat prześcigały się w zwiększaniu zawartości cukru w mieszankach. W latach 70-tych większość zawierała w składzie ponad 50% cukru. Według Meyera właśnie te płatki, które zawierają jego ponad 50% powinny być zakwalifikowane jako wyroby cukiernicze. Suplementacja mieszanek w witaminy i mikroelementy de facto była sprytnym wybiegiem koncernów produkujących żywność aby dodatkowo zachęcić do spożywania płatków.
Badania rynku reklam potwierdziły dodatkowo związek pomiędzy wysoką zawartością cukru w płatkach a agresywnością kampanii reklamowych promujących właśnie te najbardziej szkodliwe mieszanki płatków śniadaniowych.

W analizach danych stomatologicznych znaleziono silny związek pomiędzy epidemią próchnicy a momentem, w którym w Stanach Zjednoczonych zaczęto coraz agresywniej dosładzać mieszanki śniadaniowe dla dzieci.

Stomatolodzy zadziałali w dość dramatyczny sposób. W 1977r wraz z petycją podpisaną przez 12 tys. amerykańskich stomatologów przesłali oni do Federalnej Komisji Handlu worek z zebranymi dwustoma zębami przeżartymi próchnicą. Zrobiono tak, aby w dosyć drastyczny sposób uzmysłowić i obudzić do działania prawników w tej komisji. Celem było wprowadzenie zmian legislacyjnych i regulacyjnych na rynku reklamy dosładzanych produktów dla dzieci.
Reakcją koncernów produkujących mieszanki płatków dla dzieci była zmiana strategii reklamowych, tak aby wycofać z reklam słowa i napisy o cukrze oraz  zmiana nazw produktów, które zawierały słowo słodzone albo cukier. Jednak praktycznie żadna z firm nie wycofała się ani istotnie nie zmniejszyła stopnia dosładzania swoich płatków. Zmienione zostały tylko strategie wywierania marketingowej presji na konsumenta, tak aby chować fakt dosładzania i skali tego zjawiska.
Wieloletnia kampania prowadzona przez federalną komisję do spraw handlu napotkała na opór lobbystów i prawników koncernów spożywczych i po wieloletnich bojach ostatecznie nie udało się przeprowadzić regulacji ograniczających ilość reklam produktów spożywczych kierowanych do dzieci w Stanach Zjednoczonych. Po tej porażce przewodniczący i pomysłodawca tej kampanii zakończył swoją pracę w komisji w 1984 r.
Całe amerykańskie zamieszanie wokół płatków opisałem jako przykład wojny o klientów, o wpływy, o Państwa pieniądze. Kosztem tej agresywnej rynkowej konkurencji jest w zasadzie brak granic wyznaczanych przez zdrowotne dobro konsumenta. Jak widać nawet gdy tym konsumentem są dzieci.
Piszę to także po to aby uzmysłowić Państwu fakt, iż jedynymi osobami, które mają wpływ na wybór zdrowych bądź bardzo szkodliwych produktów dla rodziny są osoby dokonujące zakupu i osoby pozwalające albo zabraniające kategorycznie spożywania tego typu produktów.  Na istotną i efektywną pomoc państwa i skuteczne ograniczenia rynkowe jak widać raczej trudno jest liczyć.
Zdrowe płatki śniadaniowe - turn-fit.com

Zdrowe płatki śniadaniowe – turn-fit.com

Podsumowanie

Płatki śniadaniowe dają olbrzymi potencjał zysku kiedy zaczniemy kupować rozważnie, wybierać nie dosładzane sztucznie mieszanki zbożowe, mieszanki nasion, mieszanki suszonych owocówMieszanki takie zawierają bogactwo witamin, błonnika, mikroelementów, kwasy wielonienasycone.  Możemy takim posiłkiem od rana ustawić odpowiednio metabolizm i zabezpieczyć dużą część zapotrzebowania organizmu – zwłaszcza dziecka. O tym, że dieta może zapobiegać ciężkim chorobom przeczytaj tutaj .

Jednak płatki śniadaniowe mogą (oby jak najrzadziej) powodować również olbrzymi potencjał strat kiedy zamiast właściwych mieszanek płatków na stole pojawią się mieszanki płatkopodobne o olbrzymiej czasami i często przekraczającej 50% zawartości cukru. Produkty takie nie niosą ze sobą praktycznie żadnych wartości odżywczych i od samego początku dnia ustawiają nieprawidłowo nasz metabolizm wręcz uzależniając po jakimś czasie dzieci od ich spożywania. Dodatkowo niekorzystnie działają kampanie reklamowe bombardujące przyszłych konsumentów na każdym kroku w telewizji i prasy mediów przed seansem w kinie na opakowaniach z równoległymi akcjami promocyjnymi. Przykładem jednego z wielu programu kolekcjonerskiego dla dzieci jest składanie 3 częściowego plakatu Michaela Jordana, który był pakowany do pudełek z płatkami śniadaniowymi. Ano trzeba kupić przynajmniej trzy ! Czy znacie to Państwo – kto nie miał do czynienia z podobnymi „zabawami”?

Naga prawda o obecnej sytuacji wygląda tak, że :

Nasze dzieci zbyt często zamiast śniadania zjadają deser.  Nie jest to dla nich ani dobry, ani zdrowy początek dnia.

Dla tych, którzy chcą to zmienić oczywiście jest to możliwe. Na półkach,w cieniu (dobre miejsce na półkach tez jest niestety przedmiotem konkurencji) znajdują się również produkty zdrowe.  One niestety nie narzucają się nam nachalnymi kampaniami reklamowymi i trzeba ich chwilę poszukać.

Dziś trzeba zadać sobie trochę trudu w wyborze płatków – podobnie jest w przypadku innych pokarmów – o sokach przeczytaj tutaj

Bezwzględnie jednak warto to robić !

Turn-Fit ! – Zwróć się ku zdrowiu !