W kilku artykułach pisałem i powoływałem się na dietę, która hamuje degeneracyjny proces miażdżycowy u człowieka. Pisałem to przy okazji cytowania prac takich badaczy jak Dean Ornish, Caldwell Esselstyn, Neal Barnard, Joel Fuhrmann, John A McDougall, Colin T Campbell, czy wreszcie typowo lecznicze diety w schematach Gersona czy w Polsce dieta Dr Dąbrowskiej. Pomimo drobnych różnic diety te mają kluczowe elementy wspólne.

Diety te są oparte wyłącznie na produktach pochodzenia roślinnego (bez nabiału, produktów mięsnych i jaj).

Diety te są oparte na produktach nieprzetworzonych (gotowe dania wegańskie też zawierają konserwanty, mogą być dosładzane, poddawane zaawansowanej obróbce cieplnej) i nierafinowanych (mąki, cukry).

Diety te ograniczają wszelkie źródła skoncentrowanych tłuszczy (zarówno zwierzęce jak i roślinne).

Diety te akcentują wartość odżywczą i zdrowotną warzyw zielonolistnych.

Jeśli nasza dieta spełnia wymienione kryteria, możemy powiedzieć, że stosujemy NIEPRZETWORZONĄ DIETĘ ROŚLINNĄ (ang. whole food plant based diet – WFPBD).

Czy dieta WFPBD to to samo co dieta wegańska?

Gdy rozmawiam o diecie WFPBD zwykle pada stwierdzenie „aha, to takie wegańskie jedzenie?”. Odpowiedź brzmi i tak…… i nie. Aby zrozumieć różnicę, trzeba spojrzeć na poniższe zdjęcie.

 

Czy tak wygląda zdrowa wegańska dieta ?

Czy tak wygląda zdrowa wegańska dieta ?

Zasadniczo widzimy na nim produkty pochodzenia roślinnego ! Czy przestrzegamy diety wegańskiej ? Zdecydowanie tak :)

Czy jest to zdrowa dla nas dieta ?   Z pewnością NIE.

Oczywiście nie jest to jedyny przykład „pułapek diety wegańskiej”. Pułapek, które wyraźnie odróżniają ją od WFPBD.

Natomiast oczywiście wszystkie dania przygotowane zgodnie z zasadami WFPBD będą jak najbardziej daniami wegańskimi. Jednym słowem:

dieta WFPBD jest zbiorem bardziej ekskluzywnym niż dieta wegańska….. i o wiele, wiele zdrowszym.

Terapia czy codzienność?

Różnego rodzaju roślinne diety lecznicze, takie jak dieta Dąbrowskiej czy schematy terapii Gersona są bardzo wartościowe w określonych wskazaniach i dla takich okoliczności udokumentowano ich skuteczność. Nieprzetworzona dieta roślinna (WFPBD) jest dietą do codziennego stosowania. Dieta ta nie narzuca z góry i nie ogranicza ilości kalorii, ilości posiłków. Wszystkie jej warunki zostały wymienione już powyżej. Poza kilkoma ograniczeniami każdy może dowolnie poruszać się na co dzień w obrębie bogactwa roślinnych źródeł pokarmów. Zdaję sobie sprawę, że dla większości nie-wegetarian na pierwszy rzut oka może to wydawać się bardzo trudne.  Ale w rzeczywistości zapewniam, że takie nie jest.

O co my tutaj się bijemy?

Właśnie ! Dlaczego miałabym/miałbym tak się „poświęcać i jeść te roślinki?

Dieta czy komfort? Typowa scenka z gabinetu

Dieta czy komfort? Typowa scenka z gabinetu

 

Czasami jeden obraz powie więcej niż 1000 słów. Przedstawiona na zdjęciu sytuacja to typowy scenariusz moich dyskusji z pacjentami. Co wspólnego z jakością życia ma rozcięcie piłą mostka, odsłonięcie serca, zatrzymanie go na kilka minut, aby doszyć by-passy? To tylko jeden z wielu scenariuszy, możemy do tego bardzo łatwo „dorobić” scenariusz:

  • nadciśnieniowy,
  • cukrzycowy,
  • alergiczny,
  • autoimmunologiczny,
  • endokrynologiczny,
  • reumatologiczny,
  • bariatryczny (leczenie otyłości),
  • gastroenterologiczny,
  • dermatologiczny,
  • onkologiczny,
  • i ….CODZIENNY !

Nie wiem czy wymieniłem wszystko. Ale dla każdej specjalizacji, dla każdej z grup naszych problemów zdrowotnych przejście na nieprzetworzoną dietę roślinną przenosi nas na zupełnie inną płaszczyznę możliwości:

  • ograniczenia ryzyka pogorszenia stanu zdrowia,
  • ograniczenia ryzyka wystąpienia choroby,
  • ograniczenia dynamiki lub zatrzymania postępu choroby,
  • cofnięcia się choroby (dla niektórych schorzeń).

Poza wymienionymi, nawet nie myśląc o chorobach, odpowiednia dieta (a taką jest WFPBD) poprawia nasze codzienne samopoczucie, dodaje wigoru, poprawia zdolność koncentracji na naszych pracach, zadaniach i obowiązkach. Wiemy to, ponieważ mamy na to dziesiątki i setki dowodów z badań.

Przykład terapeutyczny

W opublikowanych niedawno artykule opisałem wyniki badania Treating the cause. W badaniu tym udokumentowano zahamowanie postępu procesu miażdżycowego i nawrotów choroby wieńcowej wśród pacjentów wysokiego ryzyka (po przebytych zawałach, stentowaniu tętnic, by-passach).  Efekt ten uzyskano właśnie za pomocą nieprzetworzonej diety roślinnej. Celem interwencji dietetycznej było odwrócenie dysfunkcji śródbłonka naczyniowego. Dysfunkcji bardzo zaawansowanej w chorobie wieńcowej ale również w nadciśnieniu tętniczym czy zaburzeniach erekcji.

Co daje dieta w takim praktycznym, terapeutycznym zastosowaniu?

PET skan z dipirydamolem. Ukrwienie miokardium przed i po włączeniu nieprzetworzonej diety roślinnej

PET skan z dipirydamolem. Ukrwienie miokardium przed i po włączeniu nieprzetworzonej diety roślinnej

Badanie jednego z pacjentów z grupy „Treating the cause”. Przedstawiono dwa panele z badania perfuzji miokardium w technice PET z dipirydamolem. Panel lewy przedstawia ukrwienie mięśnia sercowego w przed włączeniem diety WFPBD. Panel prawy – badanie kontrolne wykonane 2 do 3 tygodni po włączeniu WFPBD. Ilość koloru zielonego odpowiada obszarom nieprawidłowego ukrwienia mięśnia sercowego. Ilość koloru pomarańczowego/czerwonego to obszary ukrwione prawidłowo. Pomiędzy pierwszym a drugim skanem nie zmieniono nic w leczeniu farmakologicznym, nie wykonano żadnej operacji poprawiającej przepływ w tętnicach wieńcowych.

Jedyne co zrobiono, to 2 tygodnie wcześniej przestawiono pacjenta na dietę, której głównym, nadrzędnym celem było odwrócenie dysfunkcji śródbłonka naczyń.

Innymi słowy promowano pokarmy regenerujące śródbłonek, a wykluczano wszelkie pokarmy, które w najmniejszym chociażby stopniu mogłyby zakłócać jego regenerację lub powodować chociażby czasowe pogorszenie jego funkcji. W ciągu 2 tygodni wszystkie ubytki ukrwienia widoczne wyjściowo w tej płaszczyźnie zniknęły. W badaniu kontrolnym widzimy prawidłowo, równomiernie ukrwiony mięsień sercowy.

Główne zalecenia tej diety:
  • 100% nieprzetworzona dieta roślinna,
  • wykluczono wszelkie tłuszcze skoncentrowane (oliwy, margaryny itp),
  • położono nacisk na dużą ilość zielonolistnych warzyw (do 6 małych porcji w ciągu dnia) ze względu na ich działanie stymulujące regenerację śródbłonka naczyniowego oraz dostarczające rozszerzającego naczynia tlenu azotu,
  • zachęcano do codziennego spożywania siemienia lnianego (dodatkowe źródło kwasów tłuszczowych omega 3 i 6).
Zabroniono:
  • wszelkich mięs – również ryb (indukcja TMAO, przewlekła stymulacja prozapalna w ścianie naczyń – dysfunkcja śródbłonka),
  • wszelkiego nabiału (indukcja TMAO, przewlekła stymulacja prozapalna w ścianie naczyń – dysfunkcja śródbłonka),
  • jaj (indukcja TMAO, przewlekła stymulacja prozapalna w ścianie naczyń – dysfunkcja śródbłonka),
  • dosładzania potraw i dosładzanych napojów (dynamiczny wyrzut prostych cukrów – czasowe pogorszenie funkcji śródbłonka),
  • awokado (duża ilość tłuszczy),
  • orzechów (duża ilość tłuszczy),
  • nadmiernej ilości soli w potrawach,
  • soków owocowych (ze względu na dynamiczny wyrzut prostych cukrów spowodowany odrzuceniem błonnika powodujący czasowe pogorszenie funkcji śródbłonka),
  • spożywania kawy i innych napojów zawierających kofeinę  (nie dotyczy herbaty i kawy bezkofeinowej) – z kawą jest mi się najtrudniej pogodzić :(
Zachęcano do :
  • aktywności fizycznej – ale nie była ona obowiązkowa,
  • suplementacji wit B12 (możliwe było przyjmowanie preparatów multiwitaminowych),
  • kontynuacji dotychczasowego leczenia farmakologicznego stosowanego przez kardiologa,
  • stosowania technik rozładowywania stresu (medytacje, joga, wsparcie psychologiczne) – ale nie było to obowiązkowe.

Czy była to łatwa do wprowadzenia dla pacjentów dieta – prawdopodobnie nie. 10% pacjentów nie było w stanie jej utrzymać. Jednak jej stosowanie skutkowało nie spotykanymi NIGDY dotychczas w badaniach lekowych i zabiegowych wynikami poprawy i stabilizacji klinicznej pacjentów.

 

Dyskusje z pacjentami, dyskusje z czytelnikami

Ci z Państwa, którzy śledzą dyskusje na naszym fanpage na FB mogą się przekonać, że dla wielu osób temat diety jest tematem niemal tabu. Wpisy „jem bo lubię” „zawsze było dobre a teraz piszą że niedobre” „teraz piszą że nie dobre a za 2 lata będzie że znowu dobre”, „cholesterol jest potrzebny” „artykuł sponsorowany” „organizm sam wie co dla niego najlepsze” o tym najlepiej świadczą. Zatem jeszcze raz chciałbym odnieść się do obrazka pokazującego dialog pacjentki z lekarzem.

Każdy z nas ma wybór.

Tylko musimy być świadomi konsekwencji naszych wyborów. Prezentuję w tym miejscu takie dane, ponieważ uważam są one przełomowe. Pokazują, że większość z nas nie musi doświadczyć zawału serca, udaru niedokrwiennego i wielu innych chorób. Gdy jednak już to się stanie, możemy zapobiegać kolejnemu incydentowi. Czy leki stosowane rutynowo, zgodnie z wytycznymi nas przed tym zabezpieczają? Ja znam odpowiedź, bo codziennie pracuję z pacjentami. Oto dwa przykłady:

Przykład 1

W tym miesiącu wykonywałem koronarografię 46-letniemu pacjentowi. Pierwszy zawał przeszedł w wieku 38 lat. Moje badanie było jego 7. Siedem interwencji inwazyjnych w ciągu 8 lat! Czy stosował leki – tak ! Zgodnie z ordynacją lekarzy. Czy ktoś rozmawiał o skutecznej dla niego diecie – nikt, nigdy…

Przykład 2

Pacjentka lat 62 w 2012 roku zawał serca – implantowano stent. Jednocześnie w szpitalu rozpoznano cukrzycę tytu 2, nadciśnienie, zaburzenia cholesterolowe. Włączono typowe leczenie. Poziom LDL cholesterolu spadł do 48mg/dL (dla grupy wysokiego ryzyka zaleca się <70mg/dL) – więc osiągnięto cel terapeutyczny. Diabetolog kontroluje i modyfikuje leczenie cukrzycy. Dietą niestety nie zajmuje się nikt. Od tego czasu dwa kolejne zabiegi implantacji stentów. Obecnie nasilenie dyskomfortu w klatce piersiowej.

W obu przypadkach można zadać pytanie: QUO VADIS – dokąd zmierzasz ?

 

Kto ma się tym zająć?

Jeśli już wiemy, że możemy za pomocą zdrowej diety uzyskać więcej niż wcześniej myśleliśmy, to co z tym zrobić dalej? Przecież jak jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Jeśli są takie badania, to dlaczego lekarze nie tworzą fundamentu terapii ze skutecznej diety, aby dalej na nim budować pozostałe elementy leczenia?

Niestety większość lekarzy nie została nauczona, aby zwracać uwagę na aspekty dietetyczne w pracy z pacjentem. To duży błąd systemu kształcenia. Ja szukałem i znalazłem sam. Wciąż szukam…wciąż musimy się uczyć.

Tym co znajduję staram się dzielić za pośrednictwem TURN-FIT.COM 

Zachęcam do dyskusji i wymiany poglądów.

 

Turn Fit – zwróć się w stronę zdrowia