Marskość, wodobrzusze a dieta – czyli jak pomóc Osiołkowi Wiktorowi – przypadek pacjentki 

Witam wszystkich w kolejnym odcinku ZawałOFFców – zwiększamy swój iloraz zdrowotnej inteligencji, wyłączamy schorzenia przewlekłe, a włączamy zdrowie!

W dzisiejszym odcinku posłużę się metaforą – zobaczycie ciężko pracującego osiołka Wiktora (to bardziej dla osób, które oglądają ten materiał w postaci wideo, a mniej dla tych, którzy słuchają audio podcastu). Nasz przysłowiowy osiołek Wiktor nie może uciągnąć zbyt obciążonej przyczepy. Dzisiejszy Wiktor to nasza wątroba, a pakunki na przyczepie to obciążająca dieta, jaką większość ludzi dookoła stosuje, zmuszając organizm do dużego wysiłku związanego trawieniem, przetwarzaniem i wydalaniem składników, które wcześniej znalazły się na naszych talerzach.

Pokażę Wam, jak bardzo istotna w procesie leczenia naszych pacjentów jest prawidłowa interwencja dotycząca diety.

Większość z nas nie jest w stanie zauważyć wysiłku, jaki nasz organizm wkłada w przetworzenie tego co zjemy.

Natomiast dzisiaj posługując się przykładem choroby, która osłabia nasz organizm zilustruje Wam jak wiele może się zmienić, kiedy zmienimy u naszego pacjenta dietę.

Mamy dzisiaj prawdziwą historię pacjentki, która w tym roku pojawiła się u mnie w gabinecie.

Jest to 67-letnia, zadbana kobieta, która jednak ma bardzo poważny problem zdrowotny. 

Ze względu na to, że wcześniej w swoim życiu nadużywała alkoholu, rozwinęła się u niej marskość wątroby. 

Zaburzona funkcja wątroby spowodowała przyrost wagi ciała naszej pacjentki o 18 kg w ciągu kilku ostatnich miesięcy.

Natomiast ten przyrost masy ciała, co jest charakterystyczne dla pacjentów z marskością wątroby to przede wszystkim gromadzenie się płynu w jamie brzusznej, co nazywamy wodobrzuszem.

I ta pacjentka pojawiła się w gabinecie właśnie z olbrzymim, rozdętym brzuchem, twardym, napiętym podczas badania. Możemy wyobrazić sobie, że w większość z tych 18 kg, które ostatnio pacjentka przybrała to zgromadzona w jamie brzusznej woda.

Oprócz tego na kończynach dolnych widoczne masywne obrzęki. Takie obrzęki u pacjentki z marskością wątroby przede wszystkim są spowodowane niskim poziomem białka oraz problemami kardiologicznymi, które również bardzo często współistnieją z marskością wątroby. U naszej pacjentki rozpoznano nadciśnienie tętnicze i migotanie przedsionków. Występuje też niewielka niedokrwistość.

Ze względu na te obrzęki, ze względu na obecne wodobrzusze pacjentka bardzo źle toleruje wysiłki fizyczne. Napięty, rozdęty brzuch uciska od dołu przeponę i powoduje kłopoty w oddychaniu, więc pacjentka również narzeka na duszność i szybkie bicie serca.

Co ciekawe pacjentka jest od kilku tygodni leczona przez specjalistę leczenia chorób wątroby i przyjmuje całą garść leków.

Między innymi wśród tych leków są 2 silnie działające leki moczopędne, które stosowane od kilku tygodni nie powodują zmniejszenia obrzęków i nie powodują wypompowywania płynu nagromadzonego w jamie brzusznej. 

Czyli można powiedzieć, że mamy pacjentkę z niewydolną wątrobą, z powikłaniami marskości, która pomimo stosowanego przez specjalistę chorób wątroby leczenia nie widzi żadnej poprawy.

I w naszej metaforze dzisiejszego odcinka przemęczonym osiołkiem Wiktorem jest niewydolna wątroba naszej pacjentki, która nie może sprostać obciążeniom.

Po zbadaniu naszej pacjentki przejrzeniu całej dotychczasowej historii leczenia nie zaproponowałem pacjentce zmiany leczenia farmakologicznego.

Natomiast starałem się pacjentkę przekonać do tego, że przy tym samym leczeniu farmakologicznym zmiana diety spowoduje odciążenie wątroby i pojawienie się wreszcie poprawy jej stanu zdrowia.

Nie omieszkałem zapytać czy prowadzący do tej pory leczenie specjalista chorób wątroby dał jej szczegółowe zalecenia dotyczące diety stosownej do jej problemu zdrowotnego.

Odpowiedź pacjentki była negatywna do czego notabene zdążyłem się już troszeczkę przyzwyczaić.

No, ale przekonajmy się jakie są dalsze losy naszej pacjentki.

Na tej pierwszej wizycie pacjentka otrzymała ode mnie zalecenia dotyczące wprowadzenia nieprzetworzonej diety roślinnej oraz suplementacji witaminy B12.

Pierwsza kontrola miała miejsce po 30 dniach od naszego pierwszego spotkania.

Bez zwiększania dawek leków moczopędnych, po tym pierwszym miesiącu pacjentka zarejestrowała podczas codziennego ważenia się stopniową redukcję wagi. I na tej 2 wizycie ważyła już o 10 kg mniej.

Nie obserwowałem już obrzęków nóg, napięcie powłok brzusznych było zdecydowanie mniejsze. Można powiedzieć, że brzuch był miękki. Pacjentka zgłaszała poprawę tolerancji wysiłku, zmniejszenie duszności. No ale, aby nie było tak różowo, nie udało mi się pacjentki przekonać do zaprzestania palenia papierosów.

Zauważcie, że oporne wcześniej na leczenie farmakologiczne wodobrzusze bardzo ładnie wycofało się w momencie, w którym pacjentka zastosowała dietę, która nie obciąża i tak już uszkodzonej wątroby.

Dodatkowo wiemy, że ta sama dieta jest korzystna z punktu widzenia funkcji nerek, czyli te same dawki leków moczopędnych zaczęły działać dużo efektywniej podczas stosowania nieprzetworzonej diety roślinnej.

Podczas kolejnej wizyty w czerwcu 2021 r., po kolejnym miesiącu obserwowaliśmy dodatkowe zmniejszenie masy ciała o kolejne 3 kg. Pozwoliło to na zmniejszenie dawek leków moczopędnych o 70% w stosunku do dawek, na których pacjentka się do mnie zgłosiła.

Leczenie w kolejnych miesiącach było stabilne i podczas ostatniej kontroli w grudniu 2021 roku waga pacjentki była o 20 kg mniejsza w porównaniu do wagi z pierwszej wizyty.

Dawki leków moczopędnych są symboliczne, utrzymuje się migotanie przedsionków które jest już u tej pacjentki arytmią utrwaloną. Natomiast czterokrotnie zmniejszyliśmy dawki leków, które zwalniały migotanie przedsionków, ciśnienie tętnicze jest prawidłowe na połowie dawek leków obniżających ciśnienie, które pacjentka pierwotnie przyjmowała. W trakcie kilku miesięcy leczenia dzięki suplementacji witaminy B12 udało się również znormalizować poziom homocysteiny.

Jakie są wnioski z historii naszej pacjentki?

  • Po pierwsze właściwa wysoko odżywcza nieprzetworzona dieta jest ważna dla każdego z nas.
  • Natomiast o jej istotności nie możemy się tak jaskrawo przekonać, jeżeli jesteśmy zdrowi.
  • Natomiast w warunkach choroby, kiedy nasz organizm jest osłabiony waga prawidłowego odżywiania jest bardzo wyraźnie widoczna.
  • Nasza pacjentka pomimo tego, że otrzymała leczenie farmakologiczne od specjalisty chorób wątroby zgodne z wytycznymi leczenia farmakologicznego nie była w stanie uzyskać poprawy samopoczucia i poprawy jej stanu klinicznego
  • Dopiero przekonanie pacjentki i wprowadzenie diety, która odciążyła funkcję wątroby, ale również funkcje układu krążenia i nerek spowodowały stopniową poprawę i normalizację stanu zdrowia pacjentki.

I nasz osiołek Wiktor, jeżeli zdjęliśmy z przyczepy większość ciężkich pakunków pomimo tego, że jest schorowany potrafi uciągnąć tą przyczepkę i nawet potrafi uśmiechnąć się z naszego rysunku do nas.

Bardzo was wszystkich zachęcam do odciążenia swojego osiołka Wiktora!

Jeżeli zastosujecie właściwą dietę, jeżeli zmienicie Wasze codzienne nawyki dotyczące tego, co znajduje się na Waszych talerzach, będzie Wam zwyczajnie o wiele lżej. 

Zmniejszycie ryzyko pojawienia się wielu schorzeń przewlekłych.

A jeżeli macie już problemy zdrowotne tak, jak nasza dzisiejsza pacjentka, to efekty leczenia dzięki wprowadzeniu nieprzetworzonej diety roślinnej przerosną Wasze oczekiwania.

Nawet przy uszkodzonej wątrobie, nawet przy uszkodzonych nerkach, nawet w rozsianej zaawansowanej postaci miażdżycy jesteśmy w stanie uzyskać poprawę i zabezpieczyć pacjenta dzięki interwencji dietetycznej.

Zachęcając Was do zmiany nawyków żywieniowych, dziękuję Wam już dzisiaj za uwagę poświęconą na wysłuchanie podcastu ZawałOFFcy – wyłączamy schorzenia przewlekłe – włączamy zdrowie!

Jak zwykle zachęcam do śledzenia i udostępniania moich materiałów na mediów społecznościowych, oglądania w kanale Youtube oraz wypróbowania dostępu do treści premium w ramach uczestnictwa w moim Klubie Zdrowia

Do usłyszenia w kolejnym odcinku!