Kojarzycie te piękne, umięśnione i opalone sylwetki kulturystów? Wychodzą na scenę, napinają mięśnie prezentując ogrom pracy włożonej w osiągnięcie takie wyglądu. Są pewni siebie, uśmiechnięci, zdrowi. A no właśnie… Czy zastanawialiście się kiedyś, czy kulturyści są zdrowi? Powiem Wam, że taki kulturysta wygląda obłędnie, ale pod względem zdrowotnym może być wrakiem człowieka.

 

Właściwie to nie tylko o kulturystach myślę w ten sposób. Znacie typ: bóg siłowni? Wszystko w jego życiu podporządkowane jest pod trening i siłownia to jego drugi dom. Robi masę, robi rzeźbę, robi najwymyślniejsze ćwiczenia, byle tylko jego sylwetka była idealna. Szkoda, że tak często zapomina o swoim zdrowiu…

 

Aktywność fizyczna to za mało

To, że ktoś uprawia sport nie oznacza, że jest zdrowy. Pisałem już o tym, opowiadając historię Jacka. Ale powtórzę. Sama aktywność fizyczna wspiera prawidłowe funkcjonowanie organizmu, ale nie powstrzymuje rozwoju chorób. Jeśli wydaje Ci się, że jest inaczej, mylisz się i powtarzasz powszechny mit.

Czyli, to że ktoś ma wyrzeźbione ciało, rozbudowane mięśnie, regularnie chodzi na siłownię i wyjście na plażę nie spędza mu snu z powiek, to jeszcze nie znaczy, że jego organizm funkcjonuje prawidłowo. Miażdżyca sieje w nim spustoszenie, a później szok! Taki młody, a miał zawał. Zaufaj mi, wiem co mówię. Niejedne wyniki badań takiego orła widziałem.

Bóg siłowni, cykor w kuchni

Bóg siłowni wie wszystko o swoim ciele i jego możliwościach na siłowni. Szkoda, że naprawdę rzadko kiedy zdaje sobie sprawę z tego, co wartościowego położyć na swoim talerzu. Przecież nie będzie jadł sałaty, jak jakiś królik/lamus/wstaw swoje ulubione określenie. Nie, bo:

  • koledzy go wyśmieją (wiadomo),
  • na pewno będzie głodny (ciekawe skąd to wie),
  • warzywa nie są smaczne (bo kurczak z ryżem od rana do wieczora, to szczyt kulinarnej finezji).

Wśród fanów siłowni bardzo popularna jest wspominana wyżej dieta typu: ryż i kurczak do oporu. A do popicia obowiązkowo odżywki – a jakże – białkowe!

Pakowanie się białkiem ma powodować szybszy przyrost masy mięśniowej. Może i działa przez chwilę, ale to prosty przepis na wykończenie się.

Kulturysta a kult białka

Wiecie na czym polega fenomen białka? Ono kojarzy się nam z wyjątkową wartością. I rzeczywiście, jest niezbędnym składnikiem diety. Dla zdrowia ważna jest jakość i ilość spożytego białka.

Organizm wciąż przebudowuje swoje białka – niszczy stare i zastępuje je nowymi. Wydala produkty ich rozpadu i musi przyswoić nowe aminokwasy, by utrzymać równowagę. Średnie dzienne zapotrzebowanie na białko ma zrównoważyć jego fizjologiczną utratę – oznacza to, że dzienne spożycie białka powinno stanowić 8-10% spożywanych kalorii.

Białka pochodzenia zwierzęcego mają podobną kompozycję aminokwasową do ludzkich, a więc mają dla nas pod tym względem dużą wartość biologiczną. Białka zwierzęce zapewniają szybszy wzrost, ale niestety ta dynamika zwiększa ryzyko i tempo rozwoju nowotworów. Dzieje się tak, ponieważ:

  • wraz z nimi dostajemy hormony i czynniki wzrostu (np. IGF-1). Rośliny ich nie wytwarzają.
  • inne w białkach zwierzęcych są proporcje aminokwasów. Wiele prac naukowych postuluje że większa zawartość metioniny jest związana z ryzykiem dla naszego zdrowia
  • z białkiem zwierzęcym w „nierozłącznej parze” musimy spożywać duże ilości tłuszczów

Za dużo białka

„Kulturysta” pewnie powie, że oszalałem :) Dla niektórych bogów siłowni jedzenie dużych ilości białka jest głównym celem stosowanej diety. Takie podejście niestety może być bardzo szkodliwe dla zdrowia. Zbyt dużo białka w organizmie:

  • zwiększa ryzyko wystąpienia nowotworu,
  • obciąża nerki i wątrobę,
  • działa niekorzystnie na układ kostny (białko gwarantuje masz zdrowe kości – bzdura!),
  • przyspiesza proces starzenia,
  • powoduje trądzik.

Brzmi zdrowo? Każdy kulturysta musi się liczyć z tym ryzykiem.

Szokujący fakt

To jeszcze jeden szokujący fakt o białku. Samo spożycie dużej ilości białka nie stymuluje wzrostu masy mięśniowej. Żeby ją zwiększyć, potrzebny jest adekwatny trening.

 

Kulturysta czy wiór

Wiecie kiedy mięśnie są najlepiej widoczne? Wtedy, gdy w ciele nie ma dużo tkanki tłuszczowej oraz… wody. Dlatego, żeby wypaść jak najlepiej na zawodach, kulturyści… odwadniają się. Po prostu przestają pić. Tylko przypomnę, że ciało człowieka składa się w ok. 60% z wody. Wyobraźcie sobie zatem jakie spustoszenie wywołuje to w organizmie.

Czy dla dobrego wyglądu warto ryzykować chorobami nerek, zakrzepicą, chorobą wieńcową i wieloma innymi powikłaniami zdrowotnymi? Ja na to pytanie nie odpowiem.

 

Rekomendacja lekarza – Co o tym myśli Tomasz Jeżewski kardiolog

W aktywności fizycznej i dbaniu o wygląd nie ma nic złego. Siłownia może być świetnym sposobem na zachowanie zdrowia, fajnej sylwetki i odreagowanie stresu. Ma wiele zalet, ale trzeba na nią przychodzić z głową i… brzuchem pełnym warzyw.

Kulturysta na roślinach?

Same ćwiczenia nie zabezpieczą Cię dostatecznie przed chorobami. Tylko zbilansowana dieta może Cię ochronić. Jeśli chcesz nabrać masę, nie katuj się monotonną dietą złożoną z białkowych odżywek i mięsa. Musisz mieć do ćwiczeń dobre paliwo. Dające energię, budulec i pomagające regenerować ciało po kontrolowanym mikrourazie jakim jest trening. Musisz więc pamiętać o antyoksydantach na talerzu. Jeśli szukasz dużej zawartości odżywczej na każdą kalorię pamiętaj, że możesz wykorzystać skalę ANDI (patrz tabela) – to bardzo praktyczne narzędzie – zapoznaj się z nim!

Zatem jedz dużo warzyw w jak najmniej przetworzonej postaci. Nie wiem czy wiesz, że rośliny zielonolistne zawierają więcej białka w przeliczeniu na każdą kalorię niż stek wołowy! Oczywiście nie namawiam do spożywania wiadra liści codziennie ale to bardzo wysoko odżywcze źródło – warto z niego korzystać. Poza nim bardzo białkowo-efektywne są nasiona roślin strączkowych oraz soja (oczywiście organiczna a nie GMO). Ostatnia rada – łącz zielonolistne oraz strączki z pełnymi ziarnami (razowe pieczywo, kasze i ryże) – masz gwarancję kompletu aminokwasów dla Twojego treningu. Na pewno się najesz, a do tego dostarczysz swojemu organizmowi wszystkich niezbędnych składników. Unikaj suplementów poza naprawdę niezbędnymi – widziałem dostatecznie dużo ich działań ubocznych! I pij dużo wody. To najlepsze co możesz zrobić dla swojego zdrowia i swojego wyglądu.

Nie bądź cykor, nie bój się warzyw.

Kulturysta? Tak, ale z głową!