Co je Twoje dziecko, czyli kilka słów o tym, co zdrowe
Z okazji Dnia Dziecka pomyślałem, że pochylę się nad tematem żywienia najmłodszych. Niby każdy wie, że dzieci muszą odżywiać się zdrowo, ale pomimo tego i rodzice, i dziadkowie, i inni członkowie rodziny dają się nabrać na marketingowe chwyty oraz powielają mity. Oczywiście w imię troski o młode pokolenie.
Post Author:
TomaszJezewskiDostep
Categories:
Date Posted:
31 maja, 2018
Share This:
Z okazji Dnia Dziecka pomyślałem, że pochylę się nad tematem żywienia najmłodszych. Niby każdy wie, że dzieci muszą odżywiać się zdrowo, ale pomimo tego i rodzice, i dziadkowie, i inni członkowie rodziny dają się nabrać na marketingowe chwyty oraz powielają mity. Oczywiście w imię troski o młode pokolenie.
Pij mleko – będziesz wielki. To jeden z najczęściej powielanych mitów. Bez wątpienia setki razy słyszeliście ten slogan. A może niejednokrotnie sami go przytaczaliście. Wszystkim wielbicielom nabiału mówię: nie jest prawdą, że mleko jest najlepszym dostarczycielem białka! Szok? Dużo lepszym jego źródłem są rośliny strączkowe. Poza tym udowodniono, że nadmiar białka, a zwłaszcza tego pochodzenia zwierzęcego jest szkodliwy. Może on spowodować problemy z kośćmi, zaburzyć bilans wapnia, pogorszyć funkcjonowanie nerek. Niedobór białka to marketingowy chwyt. Także zamiast kolejnego jogurtu, serka czy szklanki mleka, proponuję podać dziecku sałatkę z ciecierzycą.
Co do picia? Trudny wybór, ponieważ producenci prześcigają się w wymyślaniu najróżniejszych napojów o najwymyślniejszych smakach. Na sklepowych półkach znajdziecie mnóstwo soków i napojów owocowych, wód smakowych, herbatek, kakao dla dzieci, słodzonych napojów roślinnych czy napojów herbacianych, w kolorowych opakowaniach, z bohaterami z najmodniejszych kreskówek, ze specjalną dedykacją „dla dzieci”, z dzióbkiem ułatwiającym picie i sam nie wiem czym jeszcze. Czytaliście kiedyś etykiety, zanim podaliście dzieciom te „pyszności”? Jeżeli będziecie to robić pierwszy raz, to zwróćcie uwagę na zawartość cukru. Często pojawia się pod kilkoma postaciami (cukier, fruktoza, sacharynian, aspartam, kwas cyklaminowy). Zerknijcie też na ilość użytych emulgatorów i substancji koknserwujących. Jesteście pewni, że chcecie to dawać swoim dzieciom? A może jednak podacie im kubek zwykłej wody? Wolnej od tej całej chemii. I bezpiecznej dla małych ludzi.
A myślicie, że jeśli wyciśniecie dziecku sok z jabłuszka, to macie z głowy i nawadnianie organizmu, i dzienną dawkę witamin? Jesteście w błędzie. Żaden napój nie nawadnia organizmu tak, jak woda. Nie można zatem myśleć, że szklanka wody równa się szklance soku. A poza tym dając dziecku sok, podajecie zawarte w nim cukry proste, nie podajesz ochronnej struktury owocu. Powoduje to dynamiczny wzrost poziomu glukozy we krwi. Kiepsko, szczególnie jeżeli liczycie na popołudniową drzemkę malucha. Poza tym pomyślcie logicznie – w soku jest mniej z owocu, bo miąższ w większości wyrzucacie.
Szykujecie prezent dla dziecka? A do prezentu… czekoladka? Tutaj prym wiodą chyba dziadkowie. No bo jak to tak bez czekolady, batonika, słodkiego jajka z zabawką chociaż?! A pomyśleliście ile cukru kryje każde takie opakowanie? Ile tłuszczy trans? Ile emulgatorów i innych ulepszaczy? Nie pakujcie do szkoły słodkiego jogurtu o smaku biszkoptów ani mlecznej kanapki (co to w ogóle jest?!). Jest tyle zdrowych i pysznych produktów, z których dziecko również się ucieszy. Następnym razem podarujcie proszę maluchowi paczkę suszonych owoców (daktyli, moreli, jabłek) albo orzechów. Przynieście warzywa i zróbcie wspólnie sałatkę. Albo przygotujcie zdrowy deser, musli, domowe batony z ziaren. Gotowe słodycze, nawet sygnowane znakiem „dla dzieci” nie są dobrym wyborem. Chociaż najprostszym.
Nie przekarmiajcie dziecka. Po obudzeniu dostało pewnie śniadanie, drugie śniadanie, jogurt, jakiś owoc, chrupki do przegryzienia, obiad, deserek, kanapkę, cukierka (albo trzy) i jeszcze kolację. Pysznie, prawda? A jeszcze w ciągu tego dnia do picia herbata, kakao (oczywiście dla dzieci, ,oczywiście pełne cukru), sok owocowy i smakowa woda, bo przecież woda jest dobra. Widzicie już, że nie tędy droga? Zjedlibyście tyle? Dziecko nawet, jeżeli nie zje obiadu, to nie zagłodzi się. Może nie je, bo po prostu dostało zbyt dużo przekąsek. I chociaż Wam wydaje się, że „moje dziecko prawie nic nie je, to taki niejadek”, to tak naprawdę przekarmiacie je solidnie, narażając jego zdrowie.
Podsumowując, kwestia odżywiania dzieci jest niezmiernie ważna. W teorii wszyscy wiemy, że dzieci powinny jeść zdrowo. Z praktyką bywa już bardzo różnie. Natomiast pamiętajcie, że dziecko uczy się od Was, powtarza Wasze nawyki. Wybierajcie mądrze, a będziecie mieć zdrowe i szczęśliwe dziecko!